Kiedy miałam jakieś 10-11 lat, wybraliśmy się z klasą na wycieczkę w dolnośląskie góry. Po całym dniu wędrówki, w drodze powrotnej zahaczyliśmy o muzeum zabawek! Byliśmy potwornie zmęczeni, a stopy w tanich „adidasach” – bolały jak diabli. Pamiętam jednak, że po wejściu do magicznej krainy zabawek – każdemu z nas otworzyły się oczy. W jednej sekundzie. Mi jeszcze mocniej, kiedy kątem oka wypatrzyłam lalkową ekspozycję, a w niej – stary, drewniany domek!
Jego autorem był wyjątkowo utalentowany i jeszcze bardziej pedantyczny ojciec. Dziś z materiałami jest znacznie łatwiej, ale kiedy taką wyjątkową zabawkę obiecał swojej córce (wiek temu) – praca nad każdym elementem była o lata świetlne trudniejsza. Marzył o tym, że w chwili oddania swojego dzieła – wszystko będzie dopracowane na „tip top”. Prawdopodobnie było to głównym powodem wręczenia prezentu… po 20 latach ;). Domek był rzeczywiście idealny! Widać w nim było nie tylko perfekcjonizm, ale i włożone serce autora. Niestety, dla dorosłej już córki, domek pozostał tylko i wyłącznie eksponatem – dziełem sztuki wyłącznie do oglądania…
Zapamiętałam, co sobie wtedy pomyślałam:
Jeśli kiedyś będę mieć małą córeczkę, też zrobię jej taki domek! Tylko szybciej – żeby nie musiała tyle czekać.
Dosyć śmiały pomysł, jak na nastolatkę – po czasie przyznać muszę. Zwłaszcza, że wtedy małe dzieci były dalekie od strefy moich zainteresowań.
Po tylu latach już sama nie wiem, co utkwiło mi bardziej w głowie. To przemyślenie czy sam domek…
.
.
17 lat później…
na świat przyszła Kaja
.
Marzenia lubią się spełniać. Jest „mała córeczka” – musi być więc domek. Niemowlak słabo jeszcze interesował się lalkami Barbie. Generalnie patrząc w jej słodkie oczka, nie byliśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, dokąd ten wzrok prowadzi ;). Z realizacją śmiałego projektu odczekaliśmy zatem niespełna 3 lata. Zwłaszcza, że o stolarce wiedzieliśmy oboje tyle, ile pamiętaliśmy z programu „Zrób to sam” ;). Jan Słodowy dobry na każde czasy!
.
.
Narzędziowy „must have” lalkowego developera
czyli wszystkie przydatne sprzęty, dzięki którym każdy nie -stolarz zostanie bohaterem swojej córeczki
.
Jak wyżej wspominałam, zanim zabraliśmy się za budowę kajkowego domku dla lalek – nie mieliśmy zmielonego pojęcia jak się za to zabrać od strony technicznej. Kierowała nami intuicja, logika (ona się zwykle w życiu przydaje) i panowie z marketów budowlanych. Przy okazji wszystkich prac przydatne okazały się:
.
- Wyrzynarka. Na niej lepiej zbytnio nie oszczędzać, bo to jedno z podstawowych narzędzi, z którego będziecie korzystać. Nie bierzcie najniższej półki, kupcie dobre nożyki – będziecie zadowoleni. W naszym domowym warsztacie używamy wyrzynarki firmy Einhell (seria Home).
.
.
- Wkrętarka + różne rodzaje wkrętów. Przyzwoitej jakości akumulatorowe ma Bosch. Pierwsza służyła nam dzielnie przez jakieś 12 lat! Sprzętowe „must have” każdego domu. Zwłaszcza, jeśli od czasu do czasu skręcacie jakiś mebel, z popularnego szwedzkiego sklepu ;).
.
.
- Szlifierka „gumówka” z różnymi tarczami. Naszą kupiliśmy w Lidlu (marka własna). Sprawuje się bardzo dobrze do prostych prac. Przecinaliśmy nią listewki, a nawet gwoździe! Dobrze od razu kupić kilka tarcz do różnych zadań. Jeśli chodzi o szlifowanie większych powierzchni – nie jest jakaś wybitna, ale w tym wypadku spełniła swoją rolę.
.
.
- Pistolet do kleju na gorąco + klej. Nie wyobrażam sobie nie posiadanie kleju na gorąco przy kilkulatku w domu i ogromie różnych prac plastycznych. Taki klej zastyga ekspresowo i z jego pomocą jesteśmy w stanie wyczarować wiele (łączy patyki, sznurki, a nawet pomaga przy ozdabianiu pisanek!). W domku wiele elementów zostało w ten sposób przytwierdzonych – listewki, ramki obrazów, mała mydelniczka, piankowe elementy wypoczynków itd.. Przydaje się też przy montażu elementów na inne kleje. Smarujemy wtedy powierzchnię np. klejem do drewna, a kilka punktów na gorąco. Klej na gorąco złapie w ułamku sekundy, a ten drugi zapracuje na długofalowy efekt. Bardzo przydatne narzędzie!
- Młotek. Oczywista oczywistość. Nie znamy modelu, dzięki któremu nie przywalicie sobie nim w palec, ale na pewno tymi z gumową rączką będzie wygodniej operować.
.
.
- Pędzle, wałeczki do malowania – różnych rozmiarów. Malowania będzie sporo ;).
- Warsztatowy stół roboczy (opcjonalnie). Polecamy składany i przenośny firmy Keter (Work Table). Wytrzymuje do 453 kg i ma prowadnice do cięcia. Można na nim wykonać nawet bardziej skomplikowane prace. Rozkłada się ekspresowo, a po złożeniu nie zajmuje wiele miejsca, więc nawet w mieszkaniu można go swobodnie „upchać”.
.
.
- Zaciski. Przydają się do wielu drewnianych operacji, w których np. łączymy klejem elementy konstrukcji. Poza tym stabilizują nam cięte elementy na stoliku warsztatowym.
- Okulary ochronne. Coby nic do oka nie wpadło.
.
.
- Maszyna do szycia lub igła z nitką. Do wykonania wszystkich elementów tapicerowanych i pościeli.
Większość z tych sprzętów przydaje się w domu, przy okazji wykonywania prostych prac naprawczych. Wkrętarka, pistolet do kleju na gorąco i młotek to pozycje obowiązkowe!
.
Po pierwsze – projekt!
po drugie – trochę improwizacji
.
Największą zagwozdką była dla nas sama konstrukcja. W założeniu – domek miał dobrze oddawać wnętrze prawdziwego domu. W większości minimalistycznych domków, które widzieliśmy w Internetach – pomijane były np . klatki schodowe. Meble i elementy wyposażenia przypominały nieco te prawdziwe, ale nie dawało się ich otwierać, uchylać itd. Z kolei typowo „kolekcjonerskie” miały mnóstwo perfekcyjnych elementów, idealnie odwzorowujących różne meble i sprzęty. Jednak kosztowały mnóstwo złotówek, a do tego ich skala (1:12) nie odpowiadała skali lalek Barbie (1:6). Dostosowaliśmy zatem wielkość całej konstrukcji, jak i poszczególnych elementów – do tej właśnie wielkości.
Nasz domek składa się z:
- 3 poziomów: parter, piętro, poddasze;
- 5 pomieszczeń: kuchni (z jadalnią), łazienki, pokoju dziennego, sypialni rodziców i sypialni dziecka (dzieci),
- 2 klatek schodowych.
Tak mniej więcej wygląda schemat naszego domku (rzut z przodu i z boku):
Po drugie – materiały
„A co Państwo budują? Domek dla lalek ???” – cytat z Castoramy
#1 Sklejka 10mm – kupiona w markecie budowlanym. Posłużyła do budowy podstawy domku, ścian bocznych, i podłogi na obu poziomach. W Castoramie wycięto nam boczne ściany wg podanych przez nas wymiarów (z trójkątnymi zakończeniami), a także podstawę każdego poziomu.
#2 Sklejka 4 mm – wzięliśmy większą płytę, bo wiedzieliśmy, że przyda nam się do konstrukcji domku, ale też ścian wewnętrznych i mebli. Cięliśmy ją, wedle potrzeb, wyrzynarką.
#3 Kilka belek o przekroju kwadratowym 20 mm – jako kolumny stabilizujące piętra, do wykonaniu niektórych elementów mebli i konstrukcji.
#4 Kilka listewek o przekroju prostokątnym, o grubości 20 mm i szerokości 60 mm. Posłużyły do ustabilizowania podstawy domku, a także z tyłu – połączyły ściany boczne.
#5Mix niewielkich listewek o różnych wymiarach i profilach, także rzeźbieniami – do wykorzystania jako uzupełnienie domkowej sztukaterii, do budowy mebli (zwłaszcza regału na książki), dodatków do szafek.
#6 Drewniana skrzynka po winie– przekrojona, została wykorzystana do zbudowania mebli kuchennych.
#7 Duże gąbki do mycia samochodu– do mebli miękkich, pod tapicerkę.
#8 Poliestrowe wnętrze poduszki– do wypełnienia poduszek.
#9 Różne tkaniny– do uszycia tapicerki sofy, łóżek, poduszek, pościeli itd.
#10 Elementy stalowe, takie jak: haczyki, gwoździe, małe zawiasy, nakrętki itd. – do stalowych elementów wykończeniowych wnętrza (kran, wieszaki na ręczniki, uchwyty szafek kuchennych, zawiasy w wc i szafce kuchennej).
#11 Farby i spraye– do drewna i tworzyw sztucznych. W kolorach wedle uznania.
#12 Grube gazety i katalogi– do przycięcia do formatu lalkowych książek.
#13 Klej do drewna– wiele elementów konstrukcji było nim klejonych, nawet jeśli były dodatkowo łączone elementami metalowymi.
#14 Drewniane pudełka do decoupage’u– niektóre wykorzystaliśmy do zrobienia lalkowych mebli (skrzynka na klucze, szkatułka z szufladkami na biżuterię, mała szkatułka – skrzynka…).
#15 Dekoracyjne ornamenty z korka– kupione na allegro. Ozdabialiśmy nimi meble, żeby wyglądały na bardziej „stylowe”.
#16 Arkusze dekoracyjne– jako tapety.
#17 Laski kleju do klejenia na gorąco– przyspieszają wiele prac.
#18 Biała mozaika ceramiczna– podłoga na parterze.
#19 Fuga, klej do kafli– na szczęście znajoma miała końcówkę swojej, po remoncie. Potrzeba naprawdę niewiele.
20 Gwoździki stolarskie i zestaw wkrętów.
Pozostałe, przerabiane i wykorzystane materiały opisaliśmy w części związanej z wyposażeniem domku.
.
.
Po trzecie – budowa
czyli cięcie, gięcie, wiercenie, klejenie i malowanie – jak na prawdziwej budowie
.
Łatwo nie było. Zwłaszcza, że wszystkiego uczyliśmy się na żywym organizmie.
- Na postawie konstrukcji wylądowały dwie listwy o grubości 2 cm i szerokości 6 cm. Połączyliśmy z nimi boczne ściany wkrętami i klejem do drewna. Na nie zamocowaliśmy (klej + małe gwoździki) podłogę pierwszego poziomu. Wzmocniliśmy konstrukcję identyczną listwą jak u podstawy, a przy dachu – o przekroju kwadrata 2 cm. W każdym wypadku używaliśmy wkrętów i kleju. Przy podłodze dodaliśmy trzy niewielkie listewki, żeby tylna ściana lepiej przylegała po montażu.Jak widać – klejone powierzchnie dociskaliśmy czym się dało ;).
.
.
- Ok. Rama gotowa. Czas na rozbudowę wewnątrz. Na tylnej ścianie pojawiła się sklejka 4mm. Doklejona do tylnych listewek, dodatkowo wzmocniona krótkimi gwoździkami. Na ścianach bocznych, z listw o przekroju kwadrata – zamontowaliśmy dodatkowe wzmocnienia pod podłogi na piętrach. Każdy poziom został więc zainstalowany z jednej strony – na poziomej listwie, z drugiej – na dwóch kolumnach (przyklejone i przybite gwoździami z obu stron). Ściany boczne i tylną połączył dach, ze sklejki 4 mm. Nie mieliśmy zapasu grubszej, ale jak sami widzicie – ta okazała się nieco za cienka i się lekko odkształca. Wyrównaliśmy ten wizualny problem doklejeniem wąskiej listewki na froncie, ale polecamy zastosowanie sklejki o tej samej grubości co ściana boczna i podstawa.
.
.
- W identyczny sposób jak poziom 1 – doszło kolejne piętro. Na froncie widać wspomnianą listwę maskującą (szerokość 10 mm) i dekoracyjne na poddaszu, po obu stronach budynku. Tak powstałą konstrukcję można już stabilnie przenosić z miejsca na miejsce. Cały domek przenoszony był wielokrotnie, w dodatku z całym swoim wyposażeniem. Test stabilności – zaliczony ;). Kiedy domek nabrał już jako takich kształtów – Kaja zaczęła pierwsze lalkowe przymiarki. My tymczasem przeszliśmy do przygotowania materiałów do stworzenia schodów. Pocięliśmy w tym celu listwy (szer. 6cm, wysokość 2cm) na mnóstwo równych klocków i robiliśmy pierwsze przymiarki jak je ułożyć.
.
.
- Przyszedł czas na malowanie. Zabezpieczyliśmy teren wokół folią malarską i całe wnętrze pomalowaliśmy na biało emulsją do drewna. Większe powierzchnie niewielkim wałkiem i pędzlem. Drobniejsze elementy i zakamarki – pędzlem.
.
.
Kiedy całość wyschła – docięliśmy białą mozaikę (kupioną na kwadratowych siatkach), Wystarczyło odciąć nożyczkami nadmiar. Kai domek podobał się coraz bardziej i najchętniej przejęłaby resztę prac nad nim ;). (Niestety zdjęcia słanej jakości, ze starego telefonu).
.
.
- Teraz trochę zabawy, bo stworzenie schodów (x2) okazało się prawdziwą drogą przez mękę. Wycięte klocuszki trzeba było „jakoś” ze sobą połączyć. Wszystkich na raz się niestety nie dało. Wyglądało to więc tak… Na każdym z nich, przy pomocy linijki i ołówka, odrysowaliśmy linię, do której ma „dojechać” kolejny klocek. Mieliśmy do dyspozycji kilka zacisków, więc sklejaliśmy (klejem do drewna) po dwa klocki, zostawiając je „ściśnięte na noc”. Kolejnego dnia traktowaliśmy podobnie następne itd. W kolejnym kroku łączyliśmy w identyczny sposób zestawy 2 + 2 klocki. Póżniej 4 + 4… aż nasze schody osiągnęły pożądaną wysokość. Wtedy malowanko (dwukrotne) i wklejenie gotowych schodów do domu.
.
.
Stan deweloperski osiągnięty ;). Czas na wnętrze.
.
Urządzamy domek dla lalek
kilka „protipów”, meblarskich sztuczek i Ikea dla lalek
.
Jeśli w domu urządziłaś/ eś już wszystkie kąty i nie masz się gdzie wyżyć – na ratunek przychodzi domek dla lalek!
1# Impreza przenosi się do kuchni.
.
Długo zastanawialiśmy się jak się zabrać do urządzenia kuchni, bo drewniana konstrukcja samego domku zdążyła nas już trochę zmęczyć. Najchętniej kupilibyśmy jakiegoś „gotowca”, ale na rynku, w tamtym czasie, dostępne były jedynie plastikowe paskudztwa. Teraz jest z tym znacznie lepiej. My byliśmy skazani głównie na własną wyobraźnię.
Na pierwszą rzeź poszła skrzynka po świątecznym winie. Żeby odpowiadała wzrostowi Barbie – dokleiliśmy do niej listwę 2 cm, uprzednio pomalowaną szarym sprayem. Szuflady niestety nie są otwierane – miały jedynie „wyglądać”. W tym celu Wycięliśmy cztery równe kawałki z cienkich listewek i dokleiliśmy do szafki. Przed malowaniem na biało – malarską taśmą okleiliśmy górną część – żeby imitowała gruby blat. Płytą kuchenną została sklejka 4mm, polakierowana na czarno (lakier do paznokci). Kółka zostały odrysowane od monet, markerami niezmywalnymi (czerwony + srebrny). Kranem został haczyk (dział ze śrubkami w Castoramie), a zlewozmywakiem – kupiony w sklepie lalkarskim, dedykowany dla znacznie mniejszych lalek, stalowy zlew. Musieliśmy pod niego wyciąć odpowiedni otwór w blacie. Uchwyty przy szufladach to ucięte obustronnie gwoździe (przy pomocy gumówki, z dedykowaną tarczą).
.
.
Czas na lodówkę. Tu się sprawa nieco bardziej skomplikowała, bo zależało nam aby nie tylko przypominała lodówkę, ale była także funkcjonalna (no może poza chłodzeniem). Z obecnymi umiejętnościami coś byśmy pewnie byli w stanie wymyślić sami, ale 4 lata temu – woleliśmy ryzykować mniej ;). W oko wpadła nam lodówka dla Barbie (gdzieś na Allegro). Miała otwierane drzwiczki, schowki, a nawet pojemnik z jajkami, sok i kilka inny dodatków. Największą wadą był jej kolor (dosłownie – „jebitny róż”) i głębokość (a właściwie jej brak 😉 ). Z pierwszym poradziliśmy sobie całkiem prosto. Taśma + 2 spraye (biały i szary). Oklejaliśmy to, co akurat nie było malowane, zrywanie taśm i druga część. Nie wyszło najgorzej na świecie. Żeby dopasować ją do głębokości mebli kuchennych – dokleiliśmy z tyły drewniane listewki, pomalowane uprzednio na biało. Kiedy stoi w kuchni – nie widać prowizorki ;).
.
.
Pierwsze meble „ogarnięte” – lalki mają już gdzie upichcić obiad i śniadanie. Pora przygotować podłogę z prawdziwego zdarzenia. Jak wspomnieliśmy w poprzednim punkcie – „dorosłe” kafle imituje nam kuchenna mozaika ceramiczna. Wkleiliśmy ją na całą podłogę dolnego poziomu, także pod schodami, zanim pojawiła się ścianka działowa. Kolejnego dnia kafle zostały zafugowane i wyczyszczone. Po dniu schnięcia – zabraliśmy się za ściany boczne.
.
.
Kafelkami przy kuchennych meblach zostały gotowe plastikowe imitacje kafli ze sklepu lalkarskiego (kupiliśmy 2 arkusze – bo nie są tanie). Możecie użyć także mozaiki, albo pominąć ten krok. Słoiczki bo pyłkach do dekoracji paznokci – wypełnił literkowy makaron i kasza. Doszedł miniaturowy młynek i stalowy reling (kupione na targu staroci w Jeleniej Górze) i ceramika (talerze, kubki, waza – z zestawu dla Barbie, dołączonego do gazety dla dzieci).
.
,
Na ścianę trafiła także tablica (pomalowana sklejka + przycięte patyczki do sushi) i plakat (grafika z zestawu do scrapbookingu + patyczki bambusowe). Z zestawem do jadalni nie było dużo pracy. Kupiliśmy wycięte elementy ze sklejki, skleiliśmy i pomalowaliśmy farbą do drewna.
.
.
Na ścianie pojawiła się także szafka kuchenna. Do jej wykonania posłużyła nam odcięta część skrzynki na wino. Dodaliśmy do niej zawiasy i wycięty, pasujący rozmiarem kawałek sklejki. Wszystko pomalowaliśmy na biało i przy pomocy kleju do drewna została przymocowana do ściany (kilka punktów złapanych pomocniczo na gorący klej). Włala… 😉 .
.
.
Skończona kuchnia prezentuje się następująco:
.
.
2# Gdzie Ken chodzi piechotą? Do łazienki. <po sucharze>
.
Barbie każdego dnia budzi się piękna i umalowana, więc lusterko w łazience jest jej zbędne (w jego miejsce trafił plakat, wycięty z arkuszy do scarpbookingu). Jeśli jednak poprzedniego dnia się z Kenem zasiedzi w kuchni i pojedzą za dużo, pierwszym miejscem, do jakiego trafi o świcie, będzie…?
Lalkowy „kibelek”! Ma zabudowany system spłukiwania (dwie połączone ze sobą listewki, oklejone mozaiką, zafugowane). Spłuczką została pojedyncza kostka mozaiki, pomalowana szarym sprayem. Uchwyt na papier toaletowy (dobro luksusowe w kwarantannie 😉 ) wyszperaliśmy na targu staroci.
Trochę zabawy było z miską WC. Wycięliśmy ją z listwy (tej samej, z której robiliśmy schodki) wyrzynarką. W tym samym kształcie, ze sklejki 4 mm – pasującą klapę. Żeby dotykała powierzchni WC – w miejscu mocowaniu zawiasów wykonaliśmy trójkątne wcięcie w misce. Na szczęście lalki pilnują, żeby opuszczać po sobie deskę ;).
.
.
Wanna powstała z pojemnika na kosmetyki do kąpieli, z Sephory. Była cała srebrna. Zależało nam na białej wannie, ze srebrnymi nogami. Na czas malowania (biały spray) odkleiliśmy więc nogi.
.
.
Na ścianie zawisł ręczny malunek, przywieziony z Indii, naklejony na cienkie listewki.
.
.
Umywalka została kupiona w lalkowym sklepie. Co prawda skala nie ta (1:12 zamiast 1:6), ale pasuje. Mydelniczka z mydłem i ręcznikami (podobnie jak uchwyt na papier) – zakupione na słynnym jeleniogórskim targu staroci (polecamy mocno takie miejsca). Na krzesło w rogu (z zestawu do jadalni) trafiła poduszka, wypełniona poliestrem (polecamy rozprucie najtańszej poduszki z Ikei – kilka pln).
.
.
3# Idziemy na pięterko <pierwsze>
.
.
Na podłodze pokoju dziennego wylądował dywan – indyjska serwetka pamiątkowa. Jednak wpisując na Allegro „dywan miniaturowy” – traficie na podobne.
.
.
Tworząc nowoczesną sofę narożną – wycięliśmy ze sklejki 4mm jej podstawę (w literę L). Podzieliliśmy nożykiem do tapet, gąbkę do mycia samochodów (kupioną w markecie budowlanym), na kawałki pasującej do podstawy sofy. Każdy z nich obszyliśmy materiałem w cielistym kolorze, kupionym w Ikei (przy pomocy maszyny do szycia). W poduszki z kolei zamienił się stary sweter.
.
.
Stolik został zakupiony w sklepie z miniaturami. W wersji 1:6 był opisany jako duży stół w jadalni. W naszym domku został stolikiem kawowym ;).
.
.
Na ścianie wylądował obraz na sklejce – olejne maziaje własnego autorstwa ;).
.
.
Otwieraną szafą stała się drewniana szafka na klucze do decoupage. Przed malowaniem dokleiliśmy jej nogi (z drewnianej listewki o okrągłym przekroju), dekoracyjne kółko na środku i ornament na górze (z korka, kupione na Allegro). Całość została pomalowana emulsją do drewna.
.
.
Duży regał ma mnóstwo niedoróbek, ale w całości nie prezentuje się źle. Posklejaliśmy go z różnych rozmiarów cienkich listewek (bardzo łatwych do cięcia wyrzynarką, a od biedy nożykiem do tapet) i pomalowaliśmy białą emulsją. Książkami stały się stare katalogi, grube gazety itp. . Nie widać tego po ilości, ale poszły na ich wykonanie całe sterty gazet. Kilka egzemplarzy jest natomiast wyjątkowych. Są to miniatury prawdziwych książek, kupione w antykwariacie (w czasach przed Kindlem, ludzie czytali takie np. w tramwajach 😉 ).
.
.
Miniaturowa skrzynia i zegar ścienny zakupiliśmy na targu staroci. W takich miejscach czujemy się jak dziecko w fabryce lizaków. Kaja jeszcze bardziej, bo zeszłorocznego jeleniogórskiego nie chciała opuścić do nocy ;).
.
.
4# Dziecięcy pokój na poddaszu
.
.
Dziecięcy pokój musiał mieć zdecydowanie więcej kolorów. Jako, że to pokój dziewczynki – postawiliśmy na pastelowe odcienie różu i fioletu. Głównym meblem został regał na książki, połączony z szafką. Dziecięce meble są zwykle mniejsze, więc idealnie wpasował się ten, który był pierwotnie elementem salonowej zabudowy, w kolorze drewna. Przemalowany – wygląda bardzo „dziewczyńsko”. Książkami ponownie zostały pocięte wyrzynarką gazety. Z tak małym rozmiarem była jednak ciężka walka.
.
Przemalowaliśmy także wyszperany sekretarzyk i drewniane krzesełko, a na podłodze wylądowała indyjska serwetka w pasujących kolorach.
.
.
Łóżeczko dziecięce było pierwotnie dużym łożem sypialnianym, dla dorosłych lalek w skali 1:6. Zachowaliśmy oryginalny kolor. Zdarliśmy jednak starą tapicerkę, wymieniając ją na bardziej „cukierkową”. Półka na książki (kupiona w sklepie lalkarskim bez zdobień) – otrzymała dodatkowy dekor z korka (akcesoria do decoupage) i przemalowana.
.
.
Barierki na obu poziomach są wykonane z połączonych, surowych barierek innej skali. Musieliśmy wyciąć po jednym słupku z każdej – żeby stworzyć odpowiednią długość (wykorzystaliśmy 4 barierki). Pomalowane zostały tą samą farbą, co domek. Tapeta na ścianie ze sztywnych arkuszy do scrapbookingu (w sypialni podobnie).
.
.
5# Duża sypialnia
.
Przechodzimy do ostatniego pomieszczenia – sypialni rodziców ;). Nie ma w nim zbyt wiele miejsca, ale zależało nam na pełnowymiarowym łóżku, do którego w nocy może przydreptać mała córeczka (kiedy wystraszy się lalkowego potwora). Jego konstrukcja jest dosyć prosta. Podstawą jest prostokąt, wycięty ze sklejki 4mm (u nas jest na całą długość pokoju). Z belek o kwadratowym przekroju 20mm, wycięliśmy 4 nogi. Całość pomalowaliśmy białą emulsją.
.
.
Kiedy wyschła – z gąbki do mycia samochodów wycięliśmy cienki plaster, który został obszyty tym samym materiałem co sofa. Poduszki powstały z naturalnych tkanin, wypełnione wnętrzem ikeowej poduchy. Narzuta jest z jednej strony starym swetrem, a z drugiej bawełnianym materiałem koszulkowym.
.
.
Komódka była swojego czasu drewnianym pojemniczkiem do własnoręcznego ozdobienia, na biżuterię. Pomalowaliśmy ją białą emulsją. Stoi na niej doniczka z kwiatami (druciane kwiatki do prac plastycznych, kupione w sklepie papierniczym), umocowane na samozastygającej modelinie. Doniczka także została znaleziona w sklepie z akcesoriami do decoupage – prawdopodobnie była gałką do drzwi ;). Trafił na nią szary spray. Miniatury perfum znaleźliśmy na targu staroci.
.
.
Jeśli coś pominęliśmy w opisie – pytajcie w komentarzach. Tymczasem domek w całości prezentuje się następująco:
.
.
Najprzyjemniejsza część – zabawa!
dla tych, dla których najprzyjemniejszą częścią nie było urządzanie 😉
.
W świecie zabawek z plastiku – nieczęstym zjawiskiem jest zabawa własnoręcznie zrobionymi zabawkami. W tym wypadku – domek dla lalek wygrywa ,z tymi „sklepowymi”, na wielu płaszczyznach. Przeważnie „gotowce” mają część elementów funkcjonalnych wydrukowanych. Średnia przyjemność zabawy taką kuchnią teoretyczną. Nawet od części modeli „wysokopółkowych” bije „barbiowa sztuczność”. Co prawda pojawiają się na rynku idealnie wykonane, nowoczesne domki z pięknymi meblami, ale ceny rzędu 4 tysięcy PLN przyprawiają o zawrót głowy. Kiedy ukończyliśmy nasz projekt – byliśmy z siebie szalenie dumni. Kaja tak bardzo nie mogła doczekać się tego momentu, że swoje lalki wprowadzała nawet wtedy, kiedy był w stanie silnie deweloperskim ;).
W skończonym domku – meble szybko zapełniły się ciuszkami i lalkowymi akcesoriami. Nowi mieszkańcy długimi wylegiwali się w wannie, głośno spłukiwali wodę w WC i urządzali huczne przyjęcia. Miniaturowe książki regularnie zmieniały swoje miejsce – bo lalki także powinny być oczytane!
.
.
Obawialiśmy się trochę, efekt naszej pracy nie będzie długo cieszył, bo wiadomo – dzieci szybko nudzą nowe zabawki. Po 4 latach regularnego używania przez naszą małą testerkę stwierdzamy, że to jedna z jej ulubionych, a na pewno najczęściej używanych zabawek! W dodatku pasuje do wystroju pokoju, który zmieniał się nie raz (teraz czeka na nowe meble).
Jeśli zastanawiacie się czy warto zszargać kilka nerwów i pobawić się w domorosłych budowniczych – dostanie szybko odpowiedź w postaci zachwyconych dzieci.
.
.
Podpowiedź: Domek dla lalek wcale nie musi być typowo „dziewczyński”. Odpowiednio modyfikując wymiary i układ pomieszczeń (a także kolory) – możecie zbudować komisariat policji, straż pożarną czy stację kosmiczną (jeśli dysponujecie odpowiednimi figurkami).
Życzymy powodzenia w realizacji Waszych pomysłów!
42 komentarze
Wow!!! Pięknie to wygląda. Brawa dla Was za super pomysł i wykonanie. Biblioteczka z książkami, sofa i obraz podobają mi się bardzo.
Dzięki ogromne! Robiąc go w wolne wieczory chwile nam zeszło jego stworzenie (około 3 miesięcy). Dużo wymyślania i kombinowania. Kilka elementów byśmy poprawili, ale Kaja bawi się nim prawie każdego dnia – więc podoba się dużym i małym ;). Kolejny projekt czeka na kartkach! Pozdrawiamy ciepło :].
Jestem zachwycona!!! Tyle pracy i zapewne radości. Bardzo pomysłowo wykorzystaliście niektóre przedmioty. Ja w dzieciństwie miałam piętrowy domek, który zbudował ze sklejek mój tato. W środku były nawet tapety i prawdziwa podłoga z linoleum:) To było jakieś 30 lat temu:) Serdecznie pozdrawiam:)
Dzięki za te miłe słowa :). U mnie było podobnie. Jako dziecko przerabiałam co się dało na rzeczy dla lalek, ale takiego profi domku z tapetami i linoleum to się nie dorobiłyśmy z siostrą ;). Brawa dla taty! Ogromna radocha jest za każdym razem, kiedy stworzy się coś z niczego. Przez moment to miałam nawet takie zboczenie, że na niektóre drobiazgi patrzyłam właśnie jak na surowce do zrobienia czegoś nowego ;). Pozdrawiam ciepło!
Wita. A jeśli można zapytać jaka wysokość całkowita domu? Od podstawy do szczytu?
Wszystkie kluczowe wymiary staraliśmy się oddać na rzucie – od najniższego punktu do wierzchołka całe 103 cm :). Powodzenia przy pracy ;).
Witam! Domek jest przecudowny! Od razu poczułam się zmotywowana i biorę się za tworzenie dla moich dziewczyn. Stąd pytanie- w jaki sposób mocowaliście ścianki działowe? W połączeniu z listwami na dole na kleju?
Super! Jeśli będziesz miała jak podzielić się efektami pracy – jestem ogromnie ciekawa. Dokładnie tak je mocowaliśmy. Ustawialiśmy je w wybranym miejscu, a listwy przy nich kryliśmy klejem do drewna i na tym się trzymają. Pewnie da się lepiej, ale na tamten moment nie mieliśmy lepszego pomysłu ;).
Zainspirowani budujemy też! Wprowadziliśmy mini zmiany: ostatnie piętro będzie dużą sypialnią, jako że nasza lalka dopiero studiuje i nie ma dzieci 😉 Świetny pomysł!
Wow – jestem ogromnie ciekawa efektu. Zamieszałaś gdzieś zdjęcia budowli? 🙂
A zrobiliście może podsumowanie całkowitego kosztu domku jeśli chodzi o materiały i wyposażenie? Wiadomo, wkładu czasu i energii nie da się wycenić 🙂
Przepraszam Cię – dopiero dotarłam do tego komentarza. Jak pamiętam – zmieściliśmy się w ok. 200 – 250 PLN. Największym kosztem były sklejki – zwłaszcza te najgrubsze. Wiele elementów mieliśmy w domu, więc je przerobiliśmy na nową funkcję. Jeśli zdecydujesz się na zakup gotowych mebelków – one też odpowiednio podrożą cały koszt budowy. Powodzenia :).
Jestem zachwycona.. ale nie tylko domkiem tylko tym, że poświęcacie czas swojemu dziecku i dajecie mu tak wspaniałe wspomnienia.
Przepiękny domek. Jaką szerokość ma łoże małżeńskie?
Ciekawią mnie jeszcze wszystkie wymiary schodów. Podane są 2cm x 6cm , czy dobrze wnioskuję z projektu, że szerokość jest 11.5 cm ? Tworzę domek dla córki wg własnego projektu i planowałam zrobić sporo mniejsze na szerokość . Patrzę jednak na foty powyżej i mam wrażenie, że tu lalka mieści się bez zapasu.
Cudowny może zrobicie Państwo taki sam na zamówienie???
Domek przepiekny.
Jakie wymiary ma wanna?
Probuje taka namierzyc
Fantastyczny domek. Dziękuję za inspirację mam nadzieję, że uda mi się namówić do wspólnego tworzenia męża i syna, aby zrobić taki prezent córce.
tnskk4
2vae3c
x01ycq
naauj4
b3ncap
nheoj3
mc2m1i
4ifu55
5b1vq5
6xnv2s
nx9u57
wfrfc3
j1ukx7
7pd0vs
9kcmx8
st6tsj
nh14m5
dj0k16
vwah2w
g2both
bw4lql
5i23pz
5bw40l
qjuryg