Zimowa aura w Karkonoszach może utrzymywać się nawet do późnej wiosny, a pogoda w wielu miejscach potrafi zaskoczyć nawet latem, szczególnie tych nieodpowiednio przygotowanych. Niektóre szlaki, przez zagrożenie lawinowe, zamknięte są aż do czasu ustąpienia śniegu. Warto o tym wiedzieć, planując wejście na ten najpopularniejszy szczyt Sudetów.
.
.
Nam osobiście wariant zimowy bardzo odpowiada. Nawet w piękny, weekendowy dzień – turystów potrafi być jak na lekarstwo, a biel śniegu połączona z surowymi, wystającymi skałami – tworzy spektakularne widoki. Między innymi z tych powodów, w tym roku, pobiliśmy nasz rekord, jeśli chodzi o ilość zimowych wejść na Śnieżkę ;). Każde było wyjątkowe i dostarczyło nam zupełnie różnych wrażeń. Mieliśmy okazję zobaczyć tę, z pozoru, nietrudną górę w kilku różnych odsłonach. Zanim opowiemy Wam o krótszych i dłuższych trasach – zobaczcie jak różnie może być ma szczycie, w zależności od pory dnia i warunków!
.
WSCHÓD SŁOŃCA NA SZCZYCIE
.
Dobrą bazą do wyjść na wschody słońca jest schronisko Dom Śląski. W dobrym tempie można nawet w zimie dotrzeć na górę w mniej niż 30 minut. Niestety w weekendy jest tu spory problem z miejscami.
.
.
ŚNIEŻKA W CIĄGU DNIA
.
A takich widoków możecie się spodziewać za dnia, w pięknym, zimowym słońcu:
.
.
…albo tak:
.
.
ZACHÓD SŁOŃCA I CHWILĘ PO…
.
.
A teraz, jeśli jesteście gotowi, pozwólcie, że zaprowadzimy Was nas sam szczyt…
.
CZARNYM SZLAKIEM PRZEZ KOPĘ
.
Ten szlak wybraliśmy, kiedy wczesną wiosną wyruszyliśmy na Śnieżkę z naszą córką. Wchodziła latem najtrudniejszym szlakiem, przez Kocioł Łomniczki i dała sobie świetnie radę, więc kiedy tylko trafiła się piękna pogoda i wolne miejsca w schronisku (zdecydowaliśmy się na nocleg w schronisku, żeby zregenerować siły małego piechura) – wyruszyliśmy w drogę.
.
.
Naszą wędrówkę rozpoczynamy przy dolnej stacji wyciągu na Kopę. Opłacamy wstęp do parku i podążamy za czarnymi oznaczeniami szlaku. Początkowo wznosi się dosyć łagodnie, chociaż utrzymując odpowiednie tempo, ze sporym obciążeniem na plecach – można się zasapać.
.
.
Strome podejście zaczyna się w okolicach Białego Jaru. Mieliśmy ochotę wskoczyć na chwilę w raki, ale spokojnie poradziliśmy sobie bez nich. O dziwo Kai ten odcinek całkiem się podobał, bo w kontrolowany sposób upadała co chwilę na pupę, śmiejąc się od ucha do ucha.
Odcinek z dolnej stacji wyciągu w Karpaczu do Białego Jaru: 2,6 km. Różnica wysokości: 450 m, a czas podejścia pod górę: ok. 55 min.
.
.
W tym miejscu skręcamy w lewo, w kierunku Kopy. Według znaku, z tego miejsca powinniśmy na Śnieżkę dotrzeć w niecałe 1,5 godziny. W zimowych warunkach może być jednak różnie z tymi czasami ;). Od tego miejsca wchodzi się już dosyć łagodnie. Do Domu Śląskiego nie mamy do pokonania sporych wzniesień, a szlak prowadzi widokowym zboczem – wychodzimy na otwarte przestrzenie, ponad poziom lasu.
.
.
Po około godzinie docieramy do schroniska Dom Śląski. To dobre miejsce na ogrzanie się i zregenerowanie sił przed ostatnim, najbardziej stromym podejściem.
.
.
Po dłuższej przerwie na herbatkę z miodem i kanapki – uderzamy na szczyt. Pod wieczór, zwłaszcza w takich warunkach (końcówka marca) – na szlaku robi się całkiem pusto. Pamiętajcie żeby założyć na buty przynajmniej raczki. Nie tylko ułatwią Wam wejście po stromych i oblodzonych fragmentach trasy, ale zwyczajnie podniosą Wasze bezpieczeństwo. Co roku, przy wejściu i zejściu ze Śnieżki zimą, zdarza się wiele wypadków, których główną przyczyną są poślizgnięcia (raki możecie wypożyczyć w dobrych sklepach górskich, jak np. Skalnik; z kolei raczki, które nie wymagają butów o tak sztywnej podeszwie, możecie kupić na wyprzedażach zimowych za niecałe 120 PLN).
.
.
Minęło około 40 minut (kilka zabrały zdjęcia), od wyjścia z Domu Śląskiego, i docieramy na szczyt. Podejście nie jest trudne – miejscami bardziej strome (pod koniec), ale praktycznie w całości zabezpieczone łańcuchami. Do pokonania mamy 1,1 km i 200 m w pionie. Po drodze mijamy dwa punkty widokowe, do których warto zejść przy dobrej widoczności.
Z warunkami na szczycie niestety bywa różnie. Przez większą część dni w roku niestety ciężko tu o perfekcyjną widoczność, ale nawet wtedy można trafić na całkiem niezły klimat.
.
.
- Cały szlak ma długość: 5,9 km (w jedną stronę). Można wracać tą samą drogą lub jednym z niżej opisanych wariantów. Ten jest jednak najkrótszy i najszybszy.
- Suma podejść – 820m.
- Czas z mapy to jakieś 2 godziny, jednak w zimowych warunkach też czas może się wydłużyć. Odcinek z Białego Jaru w stronę Domu Śląskiego bywa mocno zaśnieżony i mało przedeptany, co może znacznie wydłużyć wędrówkę.
.
PRZEZ STRZECHĘ AKADEMICKĄ I RÓWNIĘ POD ŚNIEŻKĄ (SZLAKI: ŻÓŁTY, NIEBIESKI I CZERWONY)
.
Tą trasę polecamy szczególnie tym, którzy mają w planie nocleg lub wizytę w Strzesze Akademickiej, a stąd dalsze eskapady. Niestety zimą skrót z czarnego szlaku, wiodący przez Biały Jar, jest zamknięty (z powodu zagrożenia lawinowego), dlatego najszybszą trasą w to miejsce jest właśnie żółty szlak, wiodący trasą dawnego toru saneczkowego.
Startujemy przy Dzikim Wodospadzie w Karpaczu. Nie ma na tym odcinku większych trudności, ale szlak cały czas pnie się w górę. Po ponad 3 km marszu, i podejściu 460m w górę, docieramy do schroniska Strzecha Akademicka.
.
.
Strzecha Akademicka jest naszym ulubionym miejscem na nocleg. Mimo, że jest dużym schroniskiem – ma świetny klimat. Można tu posiedzieć dłużej i wypić coś rozgrzewającego ;), albo pogadać z ludźmi, których w części głównej nigdy nie brakuje. Posiłki są serwowane bardzo długo i nie ma problemu z późniejszym zameldowaniem się, kiedy zejdzie ciut więcej czasu na wieczornych zdjęciach Samotni ;). Polecamy mocno!
Łatwo się tu zasiedzieć, a musimy ruszać dalej. W lecie można stąd przejść przez Biały Jar (żółtym szlakiem) i dojść przez Kopę na Śnieżkę. W zimowych warunkach ta opcja odpada (odcinek jest zamknięty). Wędrujemy więc naokoło, kierując się niebieskim szlakiem na Spaloną Strażnicę. 170m pod górę na odcinku 1,4 km to jakieś 30 minut marszu (chyba, że szlak będzie słabo przetarty i wiatr niemały – to może się z tego co najmniej godzinka zrobić). Początek trasy bywa skuty lodem i mogą się tutaj przydać raki lub raczki.
.
.
Za Spaloną Strażnicą czeka nas już prosty „spacerek”, czasami tylko w walce z siłami natury (czyli np. wiatrem, który chce nas zwalić z nóg ;). 30 min łagodnej drogi (1,7 km) do Domu Śląskiego. A stąd już prosto na Śnieżkę.
..
.
- Szlak ma długość: 7,3 km (w jedną stronę). Możecie wracać tą samą trasą lub jednym z innych wariantów (najszybciej – czarnym szlakiem).
- Suma podejść: 840 m
- Czas, według mapy, to jakieś 2,5 godziny, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że w warunkach zimowych może on się zacznie wydłużyć.
.
ZE ŚWIĄTYNI WANG, PRZEZ SAMOTNIĘ, STRZECHĘ AKADEMICKĄ I DOM ŚLĄSKI (SZLAKI: NIEBIESKI I CZERWONY)
.
To najdłuższy, ale zarazem najbardziej widokowy szlak na zimową porę (latem naszym faworytem, w kategorii widoków, jest czerwony Kotłem Łomniczki – zamknięty zimą). Idąc tą trasą mamy okazję odwiedzić także sporą liczbę schronisk, bo aż trzy: Samotnię, Strzechę Akademicką i Dom Śląski. Rozważcie nocleg w jednym z nich, zwłaszcza jeśli zależy Wam na górskich zdjęciach o nietypowych porach dnia.
Startujemy przy Kościele Wang. Już samo to miejsce jest ogromną atrakcją. Budynek wykonano bez użycia gwoździ, na przełomie XII i XIII wieku w Norwegii, a do Karpacza przewieziono go w 1842 roku. Jest uznany za najstarszy drewniany kościół w Polsce. W zimowej szacie wygląda naprawdę pięknie.
.
.
Stąd czeka nas ok. 45 minutowe podejście na Polanę Bronka Czecha. Ten odcinek ma 2,5 kilometra długości, a do pokonania mamy jakieś 250 metrów pod górę. W tym miejscu można chwilę odsapnąć, usiąść przy drewnianym stoliku i napić się herbaty z termosu. Jeśli szlak jest bardzo oblodzony, to też dobre miejsce, żeby na buty nałożyć kolce ;).
.Z Polany Bronka Czecha ruszamy przez Kozi Mostek (jakieś 15 minut drogi) i w tym miejscu musimy zejść z niebieskiego szlaku, którego dalsza część jest zamknięta na czas zimy, z powodu zagrożenia lawinowego. Po prawej stronie mijamy Domek Myśliwski, do którego zaglądamy na chwilę.
.
.
Dalej idziemy drogą dojazdową do schronisk. Po 10 minutach i pokonaniu 50 metrów pod górę, na zakręcie skręcamy w prawo (druga trasa prowadzi do Strzechy Akademickiej).,
Po około pół godzinnym marszu i pokonaniu 20 metrów pod górę – trafiamy do miejsca naprawdę wyjątkowego. Schronisko Samotnia jest jednym z najbardziej klimatycznych schronisk w polskich górach (także jednym z najstarszych). Malowniczo położone, nad Małym Stawem – przyciąga rzesze piechurów. Nie udało nam się tam nigdy zdobyć miejsc noclegowych, ale może kiedyś nam się poszczęści ;).
.
.
Żegnamy Samotnię i ruszamy w stronę Strzechy Akademickiej. Oba schroniska są położone bardzo blisko siebie, więc jeśli nie uda Wam się z noclegiem w Samotni, a macie w planach zdjęcia tego właśnie miejsca o nietypowych porach dnia – spokojnie możecie wybrać Strzechę i szybko dotrzeć tu kiedy chcecie. 100 metrów pod górę na odcinku 0,6 kilometra nie powinno zająć dłużej niż 15 minut (chyba, że bryły lodu walą prosto w twarz, a w gęstej mgle nic nie widać – jak podczas jednego z naszych wypadów 😉 ).
.
.
Stąd już, tak jak w opisie poprzedniej trasy – idziemy w stronę Domu Śląskiego, przez Równię pod Śnieżką, a następnie na szczyt Śnieżki (co powinno zająć około 1,5 godziny).
.
.
- Szlak ma długość 9,4 km w jedną stronę. Dobrą opcją jest skorzystanie z noclegu w jednym ze schronisk po drodze. Najszybsze zejście – czarnym szlakiem (pierwszy z opisanych).
- Do pokonania, na tej trasie, mamy 880 m pod górę, za to spora ilość schronisk na trasie pozwala na chwile odpoczynku w ciepłych warunkach i zregenerowanie sił.
.
… to jeszcze widoczek, na zachętę ;). Jeden z cudownych zachodów słońca na Śnieżce, który zapowiadał się raczej słabo, a zaskoczył bardzo mocno. Góry bywają bardziej nieprzewidywalne niż inne zjawiska ;)!
,
.
Opisaliśmy Wam tylko 3 z kilku wariantów dotarcia na najwyższy szczyt Sudetów. Możecie także spróbować swoich sił od czeskiej strony, lub nieco skrócić sobie trasę, wjeżdżając kolejką na Kopę (od kwietnia 2018 otworzono nową kolejkę z kanapą czteroosobową). Pamiętajcie, że niektóre odcinki są zimą zamknięte, z uwagi na zagrożenie lawinowe (o czym wspominaliśmy w tekście). Chętnym na wschody i zachody polecamy nocleg w Domu Śląskim, ale weekendowe rezerwacje trzeba najczęściej robić ze sporym wyprzedzeniem.
Nie zapomnijcie o odpowiednim ubiorze, termosie z herbatą, dobrych butach („kolcach” na nie także) i rozwadze ;). Zimowe warunki są może trudniejsze od tych letnich, ale dostarczają dużo radochy i niepowtarzalnych obrazów!
Do zobaczenia na szlaku ;).
6 komentarzy
Ale genialne zdjęcia! Zawsze chciałam wybrać się na Śnieżkę zimą, ale jakoś się nie odważyłam. Podałaś kilka praktycznych porad, jak np. z Domem Śląskim i z rakami, więc no nie mogę mieć wymówek w przyszłym roku po zdobyciu tych informacji 😉
Koniecznie! Nie taka straszna zimowa Śnieżka, jak się wszystko dobrze zaplanuje (np. z tym noclegiem) i można zaliczyć kilka wyjątkowych chwil, nieosiągalnych w innym czasie. Poza tym słońce zimą wschodzi dosyć późno, więc i ze wstawaniem nie ma takiego wyzwania jak latem ;).
[…] swoje spektakularne oblicze. Szczególnie w świetle wschodzącego i zachodzącego słońca. Kilka razy mieliśmy szczęście na nią się wdrapać w tym roku. W jej pobliżu żegnamy także 2018 […]
[…] położonej Strzechy Akademickiej. O tym jak zimą dojść do schroniska i wyżej przeczytacie tutaj. Koniec roku w Karkonoszach i Sylwester pod Śnieżką was last modified: Styczeń 10th, 2019 by […]
Świątynia Wang bardzo fajna, szczególnie jak jest więcej czasu i mało osób na obiekcie warto przyjrzeć się dokładnie misternym zdobieniom. Jest w nich poukrywanych wiele motywów jakie widzi się dopiero z bliska. Od razu jak się ją zwiedzi też dobrze ruszyć po drodze na szlak – lub odwrotnie jak się z niego wraca odwiedzić świątynię.
Dzięki za informacje! Teraz czeka nas więcej szlaków z wózkiem dziecięcym, więc dokładniej się jej przyjrzymy :).