Często zaglądamy do królowej Karkonoszy – Śnieżki. To jedno z naszych ulubionych miejsc, zarówno na wschody, zachody słońca, jak i rodzinne wycieczki (nierzadko połączone z noclegiem w Domu Śląskim). Nasza ulubiona trasa na szczyt prowadzi przez Kocioł Łomniczki, czerwonym szlakiem. Jest on jednak dostępny tylko latem (zimą zamknięty z uwagi na zagrożenie lawinowe). Mimo, że ta trasa jest bardziej wymagająca od pozostałych, to widoki, które oferuje są warte każdej wylanej kropli potu. Jeśli jeszcze Was tam nie było, a szukacie naprawdę ciekawego szlaku w Sudetach – zapraszamy do lektury ;).
Naszą wycieczkę rozpoczynamy w Karpaczu, przy stacji wyciągu Orlinek. Stąd łagodnym, wręcz spacerowym odcinkiem, po nieco ponad godzinie drogi, docieramy do Schroniska pod Łomniczką. Jest to jedyne schronisko w Karkonoszach, w którym nadal nie ma prądu, za to ma swój klimat. Można tu chwilę odsapnąć, napić się herbaty i coś przekąsić. Można tu także kupić pamiątkową odznakę czy wbić pieczątkę do schroniskowego pamiętniczka – pozycja obowiązkowa dla naszej kilkulatki ;).
Zebrane siły przydadzą się przy pokonywaniu kolejnego – trudniejszego odcinka trasy, a to dobre miejsce do nacieszenia się przyrodą.
Od tego momentu robi się coraz bardziej stromo i skaliście. Po kilkunastu minutach marszu wychodzimy z lasu i doskonale widzimy cel naszej wyprawy z dawnym schroniskiem, w kształcie spodka, na szczycie. Do pokonania mamy prawie 400 metrów przewyższeń, do kolejnego schroniska. Mijamy piękny wodospad Łomniczki, a za plecami zostawiamy panoramę z maluteńkimi zabudowaniami Karpacza i okolic.
Zanim dotrzemy do charakterystycznego, żółtego baraku, Domu Śląskiego, czeka nas podejście, które kojarzy się z górami dużo wyższymi. Dla naszej kilkulatki nie stanowiło większego problemu, ale niektóre osoby może tu dopaść lęk wysokości. To też najbardziej wymagający kondycyjnie fragment szlaku. Pokonując stromą ścianę, ze sporymi skalnymi stopniami – widzimy symboliczny cmentarz ofiar gór, z licznymi tablicami pamiątkowymi.
W Domu Śląskim zwykle zatrzymujemy się na ciepły obiad z deserem, w postaci tabliczki czekolady ;). Widać go z daleka, dzięki jego żółtej, blaszanej elewacji – jest więc doskonałym punktem orientacyjnym na trasie…
Przed nami ostatni kilometr „wspinaczki” (200 metrów pod górę). Nie ma na nim żadnych większych niespodzianek. Szlak jest szeroki, na całej długości zabezpieczony łańcuchami, które mogą ułatwić mozolne podejście. Po drodze mijamy dwa punkty widokowe, na które warto wejść – przy dobrej widoczności jest co podziwiać. Mimo, że wielkich przepaści tu nie ma, w niektórych miejscach nietrudno o upadek – miejcie więc na oku najmniejszych piechurów ;).
Po około 30 minutach podejścia od Domu Śląskiego – wierzchołek królowej Karkonoszy jest nasz ;). Kaja była dumna z siebie jak paw – po dopingu brawami, w ostatnich krokach przed szczytem (grupka osób gratulowała małej trekkerce sukcesu 😉 ). Od tego momentu mogliśmy nacieszyć oczy spektakularnymi widokami, bo zachód słońca na Śnieżce (kiedy nie jest cała zasnuta mgłą) – to jest naprawdę coś!
Słońce, chowające się za zboczami gór, przypominało ognistą kulę, a niebo zmieniało kolory z minuty na minutę. Kiedy zaczęło się ściemniać, zerwał się zimny wiatr. Mimo, że warunki niżej były zdecydowanie letnie – temperatura na szczycie była dużo niższa (odczuwalna jeszcze bardziej). Polar, kurtka przeciwwiatrowa, czapka i rękawiczki to pozycje obowiązkowe nawet w środku lata ;).
Zeszliśmy do schroniska przed zapadnięciem zmroku, jednak główne wejście było już zamknięte (dla gości otwarte są tylne drzwi, z dostępem do części sypialnej). Byliśmy pewni, że Kaja „padnie” w ułamku sekundy. Przed snem przerobiła jednak łóżko na trampolinę, co dowodzi tego, że dzieci są wyposażone w niewyobrażalnie szybko regenerujące się akumulatorki ;).
SZCZEGÓŁY TRASY
1 odcinek: Karpacz, Orlinek ↔ Schronisko PTTK Nad Łomniczką (szlak czerwony)
długość: 3,3 km | szacowany czas wejścia: 1:10 h, zejścia 0:50 h | suma podejść: 206 m
2 odcinek: Schronisko PTTK Nad Łomniczką ↔ Schronisko Dom Śląski (szlak czerwony)
długość: 2,2 km | szacowany czas wejścia: 1:10 h, zejścia 0:35 h | suma podejść: 397 m
3 odcinek: Schronisko Dom Śląski ↔ Śnieżka (szlak czerwony)
długość: 0,8 km | szacowany czas wejścia: 0:35 h, zejścia 0:10 h | suma podejść: 203 m
Jeśli zależy Wam na najszybszym powrocie – schodząc tą samą trasą, już po 1,5 godzinie możecie być z powrotem na parkingu w Karpaczu (z mniejszym dzieckiem zajmie to pewnie ciut dłużej). Zejście czerwonym szlakiem może być jednak zbyt strome – polecamy wtedy powrót niewiele dłuższym, czarnym szlakiem, przez Kopę (nie powinno ono zająć więcej niż 2 godziny). O ciekawszym, ale zdecydowanie dłuższym wariancie, prowadzącym przez trzy karkonoskie schroniska, opowiemy w osobnym tekście.
Pomyślcie o noclegu w schronisku Dom Śląski, jeśli wybieracie się na Śnieżkę z dziećmi (weekendy trzeba rezerwować ze sporym wyprzedzeniem, bo cieszą się tam ogromną popularnością, w tygodniu nie ma większego problemu). Nie zapomnijcie o odpowiednim obuwiu i odzieży (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ), żeby oszczędzić sobie niepotrzebnych zmartwień ;). Po drodze mija się co prawda dwa schroniska, ale zapas wody i jedzenia w plecaku także być powinien.
Powodzenia w poskramianiu karkonoskich kamieni!
23 komentarze
Oj pięknie tam. Też mam zawsze wrażenie że piesze wędrówki zmęczą nam dziecko, a po powrocie okazuje się że to my padamy a Igor nie koniecznie w każdym razie zachciało mi się właśnie takich zielonych gór i aż czuję zapach górskiego powietrza patrząc na te zdjęcia
To prawda – wchodziliśmy we trójkę także tej zimy i byliśmy pewni, że Kaja w schronisku zaśnie od razu po wypakowaniu cięższych rzeczy, Tymczasem ta najpierw wyskakała się na łóżku, po czym ubrała buty i zapytała czy jak wrócimy z zachodu to pójdziemy na jakąś imprezkę ;). Dzieci warto zabierać w góry!
Piękna jest ta trasa 🙂 A swoją drogą dawno tam nie byłam, od września na szczęście będę bywać coraz częściej 🙂
P.S. super foty!!!
Nasza ulubiona :). Karkonosze dadzą Ci na pewno dużo radochy, bo mają mnóstwo niezłych zakamarków ;]. Oczywiście Śnieżka na wschody i zachody – zawsze warta uwagi ;).
Byliśmy tam z mężem w tamten weeknd. i zupełnie przypadkiem dokładnie ta samą drogę wybraliśmy. Było super. tylko te 2 stopnie na szczycie i marznąca mżawka nie wynagrodziły nam trudu. Wiało potężnie. 95km/H. Odziałam się we wszystko co miałam, a startowałam w szortach i koszulce 🙂
No tak – Śnieżka potrafi zaskoczyć warunkami ;). Były nawet przypadki hipotermii w lecie! Kilka warstw ubrań i coś przeciwwiatrowego – koniecznie :). Oczywiście lepiej trafić na przyjaźniejsze warunki. W tą zimę zdarzało nam się na przykład wchodzić w cudownym słońcu i prawie zerowym wietrze, co tam prawie niespotykane ;). Niestety mocna tam loteria. Super, że Wam się udało, bo warunki warunkami, ale przygoda zawsze jest ;).
Przepiękne zdjęcia! Góry przy zachodzącym słońcu to dopiero widok! Właśnie szukam miejsc na wypad weekendowy, bo coś ostatnio góry ciągną, a dawno nie byłam 🙂
Polecamy jeszcze mocniej w zimowych warunkach z zachodzącym słońcem ;). Tylko dużo puchu się przydaje i termos z ciepłą herbatą!
Wasze zdjęcia są zjawiskowe! Fajnie jak dziecko zwiedza świat. Rodzicom, którzy planują jechać do Karpacza samochodem, a wiedzą, że droga będzie długa i może znudzić malucha, polecam restaurację Bistro Stacja. Urządzono tam pokój malucha, gdzie dzieci mogą się trochę odprężyć po podróży, a rodzice skosztować dobrego jedzenia, np. pizzy. Polecam! Tu są wszysktkie informacje: http://bistrostacja.pl
Dzięki za rekomendację ;). Aż zgłodnieliśmy na widok zdjęć ;).
Śliczne zdjęcia! Byłam kilka lat temu w Karpaczu, ale tym razem chcę się wybrać z dziećmi 🙂 Dzięki za inspirację
Tęsknię za wakacjami w górach, może w tym roku uda się pojechać do Karpacza! 🙂 Przepiękne fotografie, nie mogę się napatrzeć.
sp20by
Podróżowanie z dziećmi to fajna sprawa, pokazywanie im piękna natury. Wielki szacunek dla rodziców, którzy to robią! Warto także odwiedzić lokalne knajpki, które serwują wiele smacznych dań dla całej rodziny!
x5gsnh
p6rymg
s17qhv
8r45lg
txc93t
rbwbkw
pelfkf
hmhrkt
jztm14