Wielki Bazar w Port Louis – klimat Bliskiego Wschodu na Mauritiusie

Stoimy sobie ze Śmiejkiem, wpatrzone gdzieś wgłąb bazarowych alejek… Smok oddalił się przed kilkunastoma minutami i usiłujemy wytropić go wzrokiem. Przepadł gdzieś między straganami, a tyle ich tutaj, że nie jest to trudną sztuką. Gorzej z odnalezieniem się… Ale co to dla Smoka – przeczytał w swoim życiu parę mądrych książek, to bankowo z jednej odtworzy jakieś cwane zaklęcie, które ekspresowo zaniesie go do swojej żony i córki (a co, spróbował by nie^^)…

.

.

Nagle poczułam lekkie uderzenie w ramię, jakby ktoś rzucił we mnie jakimś niewielkim kamykiem. Skupiona jednak na czymś zupełnie innym, uznaję, że pewnie odpadł z sufitu jakiś kawałek tynku czy coś. Po chwili zauważam jednak skwaszoną minę Śmiejka: „Mamo – coś mnie uderza w głowę!!”. Zastanawiam się „co jest grane?”.

Odwracamy się za siebie, a tu przedziwnej urody Pan Sprzedawca, trzyma w ręce ziarenkową amunicję – gotowy do oddania kolejnego strzału. Szybko jednak zorientował się, że załapałyśmy o co chodzi, więc przedstawił swoje „zamiary”. Jego „końskie zaloty” miały zwrócić naszą uwagę, a w szczególności małej dziewczynki w blond włosach. Bardzo chciał się dowiedzieć skąd jesteśmy i co tu robimy, zamieniliśmy więc kilka słów – całkiem sympatyczny pan. Oczywiście zamiast konkretnego ostrzału z broni białej – mógł po prostu głośniej zapytać ;). To był zdecydowanie najdziwniejszy początek rozmowy, ze wszystkich, jakie do tej pory udało nam się zapamiętać…

.

.

W końcu, z otchłani ciemnej alejki wyłonił się Smok, dumnie niosący w ręce siatę pomidorów. Wyjął jednego dla swojej córeczki, a wspomniany sprzedawca szybko wyskoczył się ze swojego straganu, żeby go umyć. Oczywista sprawa –  mała dziewczynka nie może jeść brudnych pomidorów!

.

.

Przedziwne miejsce – wchodząc tu prosto z ulicy, masz wrażenie, że jakaś tajemna siła przeniosła Cię do zupełnie innej szerokości geograficznej (co najmniej do Maroka). Szybka teleportacja musi się odbywać najpewniej zaraz po przejściu wielkich, ceglastych wrót. Tak obstawiamy!

Sam Wielki Bazar jest znany na całym świecie. Jest usytuowany w samym centrum Port Louis, dzięki czemu stosunkowo łatwo tu trafić. W tygodniu jest pełen ludzi i czynny od 6.00 do 18.00. W niedzielę jest tu znacznie spokojniej, ale zdecydowanie nie pusto. Rynek jest wtedy czynny dużo krócej – większość straganów zamyka się około godziny 12.

.

.

Na piętrze, na które wdrapiesz się po niedziałających, dawniej ruchomych schodach – jest najwięcej stoisk tekstylnych, w tym jeden większy sklep samoobsługowy (naszym zdaniem ciężko w nim coś sensownego znaleźć). Jest też trochę samodzielnych sklepików z lokalną biżuterią i ubraniami, ale nie mieliśmy ani czasu ani chęci ich pacyfikować- czaili się przy nich niestety goście, wypatrujący i polujący na turystów. Strasznie nie lubimy, kiedy ktoś za wszelką cenę chce nam wmówić co właśnie powinniśmy zrobić, dlatego też szybko wróciliśmy na poziom 0.
Ten z kolei rozciąga się w nieskończoność, przekraczając wyznaczone granice bazaru. Można kupić tu prawie wszystko – owoce, warzywa, przyprawy, pamiątki… Owoce i warzywa są bardzo tanie i warto pojeść szczególnie te, które trudniej kupić w kraju. Napchaliśmy więc plecaki po brzegi owocami i pomidorami, a zakupy kilku pierdół (takich do przywiezienia znajomym) – zrobiliśmy na jednym z bocznych stoisk. Oczywiście targowanie takie, że tabletki do ssania na wieczór były niezbędne^^ (niestety podawane na starcie ceny były mocno odrealnione, więc nie było wyjścia).

Odwiedź targ w Port Louis koniecznie – jeśli poza typowo przyrodniczym obszarami, szukasz kolorowego i pachnącego miejsca o charakterystycznym klimacie (i nie przeszkadza Ci tłok i gwar). Nie wychodź bez worka słodkich owoców i bez zrobienia zdjęć (a co^^).
Na koniec trochę naszych – bo to w końcu całkiem fotogeniczny zakątek miasta:

.

.

Jak tu trafić?

Podrzucamy mapkę naszego autorstwa – z dworca autobusowego jest tu naprawdę blisko, więc trafisz bez problemu.

.

Kiedy?

Od poniedziałku do piątku w godzinach: 6.00 – 18.00

W niedzielę: 6.00 – 12.00